24ZNAK.jpg

 
5dobr9.jpg

Nagroda dla Jakuba Telmana

 

Praca Jakuba Telmana

z III Liceum Ogólnokształcące im C.K. Norwida z Konina

W Ogólnopolskim Konkursie  AK  „Napisz Błogosławionemu Księdzu Jerzemu Popiełuszce jak dzisiaj zło dobrem zwyciężasz” w kategorii: szkół ponadgimnazjalnych zajął III miejsce.

 

Drogi Błogosławiony Księże Jerzy Popiełuszko!

 

Piszę ten list, albowiem chciałbym w nim odnieść się do słów, które stały się Twoją, Drogi Księże, dewizą. Słów, które - nie boję się tego rzec - zna każdy polski katolik. "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!" - owo zdanie zostało zapisane już wieki temu przez świętego Pawła w Liście do Rzymian, jednak to właśnie Ty, nasz drogi błogosławiony, rozpowszechniłeś je, przyczyniłeś się do tego, że stały się one dewizą wielu współczesnych chrześcijan, a także ich drogowskazem do nieba i życia wiecznego. Ukazałeś nam, że przesłanie to, odczytywane przez miliony ludzi od niemal dwóch tysięcy lat, jest nadal aktualne! Całym swoim życiem, odwagą w głoszeniu Królestwa Bożego i Ewangelii wśród znękanych robotników dawałeś nam przykład wypełniania swojego życiowego motta. Drogi Przyjacielu każdego napotkanego człowieka, w ostatnim czasie wiele rozmyślałem nad tym, jak w dzisiejszych czasach wypełniać to wielokrotnie powtarzane podczas homilii i na szkolnych katechezach przesłanie "Zło dobrem zwyciężaj!". Właśnie tymi przemyśleniami chciałbym się z Księdzem podzielić ...

Mamy już XXI wiek - czas płynie bardzo szybko. Niestety, w tym szalonym pędzie, wyścigu z czasem uczestniczy także człowiek. Tego wymagają od nas pracodawcy, tego wymaga współczesny świat. Coraz więcej ludzi skupia się tylko na sobie, na własnych potrzebach. Nic dziwnego - w tym biegu bardzo łatwo jest zapomnieć o drugim człowieku, o jego potrzebach. Za wszelką cenę chcemy go prześcignąć, móc pochwalić się lepszym zarobkiem czy lepszym samochodem. I bardzo bolesny jest fakt, że w tej gonitwie za szczęściem materialnym zapominamy o szczęściu duchowym oraz o przykazaniu miłości bliźniego. Zapominamy, że ten drugi człowiek też ma uczucia, które łatwo możemy zranić. W tym spojrzeniu przerażająco trafna wydaje się łacińska sentencja "homo homini lupus est" - "człowiek człowiekowi wilkiem". Zło obecne jest na tym świecie, co więcej - podobnie jak w okresie PRL, w którym, Drogi Księże, żyłeś - dąży się do zeświecczenia Polski - co i rusz padają propozycje wycofania lekcji religii ze szkół czy wprowadzenia zakazu wieszania krzyża w miejscach publicznych. Na szczęście Pan Bóg obdarzył nas wolną wolą i wielu z nas, chrześcijan, kieruje się zasadą - "Nie daj się zwyciężyć złu!". Ta część pawłowego nakazu wydaje się stosunkowo łatwa do zrealizowania - pomoże nam w tym zachowywanie przykazań, modlitwa, częste umacnianie się poprzez sakramenty. Nieco trudniejszy do zastosowania wydaje się nam drugi człon tej pięknej dewizy - walka ze złem za pomocą dobra. Czasami jawi się to nam jako coś niemożliwego, coś ponad nasze ludzkie siły. W rzeczywistości jednak często wystarczy naprawdę niewiele ...

Rozmyślania swe rozpocząłem od zastanowienia się nad samą istotą zła Doszedłem do wniosku, że możemy podzielić je na trzy kategorie. Każda z nich jest nieco inna, każdą można pokonać w inny sposób. Skąd ten podział? Inaczej przecież należy potraktować zło tkwiące w nas - z nim chyba najtrudniej jest walczyć, inaczej to, którego sami doświadczamy ze strony innych ludzi, a jeszcze inaczej zło, które dotyka nas w postaci bólu, cierpienia, chorób i wszelkich nieszczęść.

W każdym z nas tkwi jakaś cząstka zła - jesteśmy bowiem tylko ludźmi - istotami słabymi i grzesznymi. Aby jednak udowodnić swoją wielkość, fakt, że jesteśmy naj doskonalszymi stworzeniami na ziemi, stworzonymi na obraz samego Boga (o czym mówi Księga Rodzaju), powinniśmy to zło w sobie zwalczać, trenować pokorę i silną wolę. Jednym słowem - z każdym dniem powinniśmy zbliżać się do Boga. Łatwo się mówi, trudniej to uczynić. Zawsze jednak trzeba próbować! Motywację bowiem do podjęcia tego trudu mamy ogromną - zbawienie i życie wieczne w Królestwie Niebieskim. Gdyby jednak ta perspektywa wydawała nam się zbyt odległa - rozejrzyjmy się wokół. Przywołam tutaj przykład grzechu lenistwa. Swoimi czynami, pracą możemy sprawić ogromną radość drugiemu człowiekowi. Nie zawsze jednak chce nam się ten wysiłek podjąć. Czyż jednak nie warto przemóc się? Wielu ludzi pewnie w tym miejscu zadałoby sobie pytania "A czemu? A co ja z tego będę miał?". Spieszę z wyjaśnieniami: dzięki temu uzyskamy wdzięczność innych osób, którym pomogliśmy. Na twarzy bliźniego możemy zauważyć promienny uśmiech, a w roześmianych oczach niejednokrotnie dostrzeżemy łzy - łzy szczęścia. Patrząc w śmiejącą się, dziękującą nam twarz innego człowieka, wtedy właśnie odczuwamy prawdziwą radość! To jest dla nas najlepszą nagrodą! Cieszymy się, że - być może - dzięki nam ktoś osiągnął sukces, że wreszcie może roześmiać się w głos! A wystarczy tylko rozejrzeć się, aby to dostrzec. Próbując przezwyciężać grzech, myślmy zawsze o tym, co dobrego możemy uczynić dla innych, o tym, że dzięki temu poświęceniu w naszym świecie na nowo rozkwitnie dobro! W ten sposób po raz pierwszy zło dobrem zwyciężymy. Drugim sposobem na walkę z tym rodzajem zła jest modlitwa Modlitwa - rzecz święta, jak to wielokrotnie usłyszymy. Modląc się, starajmy się zawsze nawiązywać chociaż krótką rozmowę z Bogiem - podziękujmy mu za wszelkie łaski, przeprośmy za grzechy oraz - co nas teraz interesuje - poprośmy go o siły do walki ze złem, o wsparcie w tym trudnym przedsięwzięciu. Zwróćmy się także do Matki Bożej, nazywanej w Litanii Loretańskiej Ucieczką Grzesznych! Prośmy ją o wstawiennictwo! Drogi Księże, od pewnego czasu i ja tak czynię i odczuwam w swoim życiu szereg zmian, czuję się umocniony. Walcząc z grzechem, pamiętajmy także o sakramencie pokuty, czerpmy z tego zdroju Łaski Bożej wtedy, gdy tylko potrzebujemy. Z każdą spowiedzią bowiem czynimy krok w stronę bram nieba, należy jednak mieć wzgląd na warunki dobrej spowiedzi - nie możemy zapomnieć o zadośćuczynieniu. Bo czym ono właściwie jest? Właśnie zwyciężaniem zła dobrem! Wszystkie wyrządzone krzywdy zarówno Panu Bogu, jak i bliźniemu możemy za pomocą dobra i przyznania się do grzechu odpokutować. Myślę, Drogi Księże Jerzy, że stosując się do tych rad skutecznie można odnieść tryumf nad złem - i to właśnie, jak Twoja maksyma głosi - za pomocą dobra!

Zajmę się teraz drugim rodzajem zła, z którym spotykamy się równie często. Złem, którego doświadczamy ze strony innych ludzi. Obelgi, wyszydzanie, pobicie - coraz częściej słyszy się o tym, jak coraz dotkliwiej człowiek krzywdzi człowieka. Swojego prześladowcę zaczynamy darzyć zazwyczaj nienawiścią, wzgardą i pałamy chęcią zemsty. Zwrócę uwagę, że według mnie zemsta jest porażką! Podobnie jak nienawiść i wzgarda! W ten sposób upodabniamy się tylko do naszych oprawców. Czy tego właśnie chcemy? Czy w efekcie chcemy znienawidzić także samych siebie? Nie! Przecież sam Pan Jezus mówi: "Jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi" (Mt 5,39). Przygotowując się do sakramentu bierzmowania, usłyszałem bardzo mądre słowa: błogosław swojemu wrogowi, okaż mu dobro i miłosierdzie. Drogi Księże, Ty wiesz na ten temat bardzo dużo, sam bowiem znalazłeś się w takiej sytuacji i wyszedłeś z niej zwycięsko, dzięki czemu dziś możemy nazywać Cię błogosławionym. Jeszcze raz to powtórzę - nie upodabniajmy się do naszych krzywdzicieli! Nie życzmy im źle, ale dobrze, nie złorzeczmy im, ale błogosławmy. Po pierwsze - dobro z każdego z nas emanuje i udziela się. Po drugie - być może nasze zachowanie skłoni tego człowieka do zastanowienia się nad sobą, zauważy on, że to właśnie dobra od niego oczekujemy! Błogosławiąc, pamiętajmy także o modlitwie za naszego wroga - wtedy z pewnością Pan Bóg wysłucha naszych próśb i napełni jego serce nową porcją dobra! Badając dzieje chrześcijaństwa wielokrotnie spotykamy się z podobnym schematem: sam Jezus Chrystus modlił się za swoich oprawców, podobnie uczynił św. Szczepan. Przykłady te można by mnożyć. Co ważne - schemat ten pozostaje cały czas aktualny i działa także i dziś! 

Jest jeszcze trzeci rodzaj zła - cierpienie, ból, choroba. Także i w tym wypadku pozostaje nam modlitwa o siły. Jest tu jednak jeszcze jeden sposób. Z pojęciem wolontariatu spotkał się chyba każdy z nas. Szczególnym rodzajem jest tu służba w hospicjach, szpitalach i wśród chorych. Dzięki poświęceniu wolontariuszy, dzięki każdemu uśmiechowi i drobnym gestom - czy to poczytaniu fragmentów książki czy też najzwyklejszej na świecie rozmowie zwalczamy to zło. Człowiek chory zapomina o swoim cierpieniu! Doskonale ukazuje to książka E.E. Schmitta "Oskar i pani Róża", w której to dzięki jednej z wolontariuszek młody chłopiec zaznaje spokoju i godzi się ze swoją ciężką chorobą - białaczką. Nawracając do początku akapitu, tę siłę daje mu nie tylko owa wolontariuszka, ale i sam Bóg, z którym chłopiec po raz pierwszy w życiu zaczyna rozmawiać, co w efekcie przynosi mu ukojenie.

Jest jeszcze jeden sposób na odniesienie zwycięstwa nad złem. Zostawiłem go na koniec, albowiem dzięki niemu zwalczyć możemy KAżDE zło. Drogi Księże, tym sposobem jest zwyczajny uśmiech. Tak jak jeden promień słońca potrafi oświetlić nasz świat, tak i jeden uśmiech potrafi rozświetlić cały nasz dzień, napełnić nas dobrem. Pozwolę sobie w tym miejscu odwołać się do książek Małgorzaty Musierowicz: "Kwiatu kalafiora" oraz "Idy sierpniowej". W powieściach tych bohaterowie zakładają młodzieżową grupę Eksperymentalny Sygnał Dobra. Jej uczestnicy zobowiązują się do ... jak najczęstszego uśmiechania się do innych osób - czy to w autobusie, czy w kolejce. Chcą w ten sposób nie tylko zmienić siebie, ale także wyzwolić tkwiącą W KAżDYM CZŁOWIEKU cząstkę dobra. Ta wspaniała lektura ukazuje nam też, jak dzięki ludzkim odruchom, dobremu słowu i właśnie uśmiechowi można zwalczyć złośliwość, gniew i egoizm. Poparte jest to przykładem nieuprzejmej sąsiadki, która jednak dzięki symbolicznemu kawałkowi ciasta i płynącej z serca wdzięczności ze strony współmieszkańców zmienia się na lepsze. Trzeba było tylko rozbudzić ten pierwiastek dobra! Z tych samych książek pochodzi bardzo wymowny i obrazowy cytat, który metaforycznie mówi nam o tym, jak pod wpływem uśmiechu budzi się w nas dobro, a gaśnie zło! Pozwól Drogi Księże, ze go tutaj przytoczę:

"Jak ktoś się do ciebie uśmiechnie, to ty się cały rozpromieniasz. Ty się tak rozjaśniasz, jakby ci się w środku zapalała żarówka. " Sam w swoim życiu znam kilka osób, którym uśmiech ŕale taki prawdziwy, a nie szyderczy uśmieszek - nigdy z twarzy nie schodzi. Wielokrotnie widząc te osoby, odczuwam w sercu specyficzne uczucie, zanika całe nagromadzone zło, gniew, wściekłość, a pojawia się prawdziwa radość, ukojenie, sprawiające, że aż chcę roześmiać się w głos i wielbić imię Pana!

Drogi Księże Jerzy! Świat idzie do przodu, sąjednak pewne rzeczy, które nie zmienią się nigdy. Zło było, jest i będzie na tym świecie. Nie zmieniło się też jednak to, że i w dzisiejszych czasach można zwyciężać to zło dobrem. I - jak widać na przedstawionych przeze mnie przykładach - wcale nie jest to takie trudne! Bardzo chciałbym, aby do tych wniosków doszli także inni ludzie i abyśmy wszyscy wspólnie rozpoczęli pracę nad sobą, w efekcie czego na świecie zapanowałoby dobro! Kończąc ten list, pragnąłbym Cię jeszcze, Drogi Księże, prosić o wstawiennictwo za mnie i wszystkich ludzi, abyśmy mieli wystarczająco sił, aby w naszym życiu zło dobrem zwyciężać!

Z Bogiem!

Jakub Telman